Wyprawa w góry i wejście na Śnieżkę przerodziła się w nową pasję. I nie, nie mamy na myśli tylko chodzenia po górach, ale próbę uchwycenia ich piękna w kadrze. Poznajcie Rafała Woźnego, naszego eksperta finansowego.
Jego opowieść zaczyna się następująco: Kilka lat temu, chcąc znaleźć przeciwwagę do pracy i szukając aktywności ruchowej, bo na co dzień pracuję w biurze, poszedłem z kolegą na Śnieżkę. Spodobało mi się. Zacząłem chodzić częściej, wyżej. Któregoś razu zabrałem aparat, żeby zrobić zdjęcia na pamiątkę, czy na Facebooka. I tak się to zaczęło – mówi Rafał Woźny.
Co daje Ci wyjście w góry?
Wyprawa w góry to dla mnie niezwykły czas, moment spotkania z samym sobą. Góry to także lekcja pokory, bo niewiele rzeczy zależy ode mnie – przede wszystkim nie mam wpływu na pogodę. Dają mi możliwość podziwiania pięknych krajobrazów tu i teraz. A te są niepowtarzalne do tego stopnia, że idąc 5 minut później lub 5 minut wcześniej będę miał zupełnie inne widoki. To też niesamowite niebo, możliwość bycia w miejscu, gdzie stoję powyżej chmur.
Fot. Rafał Woźny, Karkonosze
Fot. Rafał Woźny, Karkonosze
W końcu będąc w górach poznałem mnóstwo fantastycznych ludzi, z którymi mam kontakt na co dzień, z którymi będąc w górach poznaje się, rozmawiam, wymieniam poglądy. Odkąd chodzę po górach, moje życie się zmieniło. Odkryłem pasję. My też poznaliśmy się w Tatrach, na wyjeździe ANG. Te wyjazdy świetnie wpasowują się we wszystko co powiedziałem. Ludzie, z którymi byłem na szczytach w Tatrach wysokich, których sam prawdopodobnie nie zdobyłbym. Zabrali mnie ze sobą i zadbali, żebym wrócił zadowolony z głową pełną wrażeń.
Przejdźmy do pasji, którą jest fotografia. Ukończyłeś kurs fotografii a może jesteś samoukiem?
Często jeżdżę na warsztaty fotograficzne, podpatruje jakie spojrzenie na robienie zdjęć mają inni ludzie, bardziej doświadczeni. Wiele się tam uczę, ale również doskonałą lekcją jest samotne wyjście w góry. Bywa, że na szlaku czy szczycie jestem tylko ja i aparat. To niezwykłe doznanie, gdy szedłem w konkretne miejsce kilka godzin, by być dokładnie tam i zrobić konkretne zdjęcia. Mam na to tylko moment, bo wschód słońca trwa krótką chwilę. A jestem dokładnie w tym miejscu w tej chwili.
Fot. Rafał Woźny, Karkonosze
Dlatego głównie fotografujesz wschody i zachody słońca, a nie np. ludzi?
Uwielbiam te kolory, wszystko jest ładniejsze w chwili wschodu i zachodu słońca, ponieważ światło robi różnicę. Krajobrazy w tym czasie są niesamowite, gdy stoi się w Tatrach czy w Karkonoszach, ale nie tylko. Nawet gdy jest się na polu maków, na łące czy na polu lawendy to w tym czasie zdjęcia są dużo bardziej ciekawe, bo słońce gra pierwszy plan.
Fot. Rafał Woźny, pole maków
Fot. Rafał Woźny, lawenda
Specjalizujesz się więc w fotografii krajobrazowej? Jak byś ją opisał?
Tak, fotografia krajobrazowa to mój konik. To pokazanie kawałka świata…świata, który akurat mnie zachwycił. Widok krajobrazu zmusza do tego, że się zatrzymuję, uznaję, że ściągam plecak, wyciągam, aparat, by zrobić zdjęcie tu i teraz. Czasem to widok doliny widzianej ze Śnieżki, czasem to kręta ścieżka na Ponidziu, innym razem to panorama Amsterdamu widziana z punktu widokowego na dachu. Bywa też, że takie emocje wywołuje we mnie rosnące jedno jedyne drzewo gdzieś na wzgórzu Pienin widziane z Durbaszki. Coś, co zapiera dech w piersi i dany widok chcę zachować w kadrze.
Fot. Rafał Woźny, Pieniny
Pamiętasz pierwsze swoje zdjęcie, jakim sprzętem wykonane?
Nie pamiętam, ale to pewnie były to Karkonosze. Sprzęt? Była to lustrzanka pożyczona z biura, która na co dzień służyła do fotografowania nieruchomości.
Czy potrafisz wywoływać zdjęcia, masz ciemnię? Może kiedyś wywoływałeś?
Gdy byłem dzieckiem, w czasach fotografii analogowej próbowałem interesować się fotografią, ale wywoływanie w ciemni i wszystkie te technikalia.... szybko odpuściłem. W dzisiejszych czasach też można spotkać określenie negatywów i wywoływania zdjęć, ale robi się to przy komputerze, bardziej cyfrowo.
Robisz zdjęcia aparatem a nie telefonem, dlaczego zostałeś przy takim podejściu?
Wybrałem aparat, ponieważ taki sposób robienia zdjęć daje więcej możliwości. Dzięki temu, że dźwigam plecak z aparatem i obiektywami mam możliwość zrobienia zdjęcia osoby wspinającej się na Mnicha. Na zdjęciu będzie widać kolor jego ubrania, kolor liny, na której wisi co dla takiego rodzaju fotografii ma znaczenie. Trzymając aparat czujesz ze tworzysz obraz. Telefon nie daje takich możliwości.
Fot. Rafał Woźny, Tatry
A masz zdjęcie, z którego jesteś najbardziej zadowolony? Jeśli tak, jakie?
Zima. Karkonosze... niesamowity wiatr, który jednym podmuchem zwiał mi czapkę. Na górze mgła i brak widoczności. Szedłem poł nocy i nawet nie wyciągnąłem aparatu. W drodze powrotnej zrobiłem zdjęcie zamarzniętych kosodrzewin wyrzeźbionych śniegiem z pięknym niebem. To jedno z takich zdjęć, które zapamiętam. Piękne fotki budują mój zapał i moja pewność siebie w tej dziedzinie. Jest ich coraz więcej. Robię regularnie fotografie, które mi się podobają. Ze wszystkich jestem dumny.
Fot. Rafał Woźny, Karkonosze
Co jesteś lub byłeś w stanie zrobić, by mieć wymarzone ujęcie?
Kiedyś byłem w Tatrach, choć nocleg miałem w Łapszance. Pogoda nie była korzystna dla mnie, musiałem szukać miejsc, gdzie będą dobre warunki do robienia zdjęć o wschodzie słońca. Okazało się, że najlepiej będzie w Pieninach. Trzeba było dojechać, więc wyjechałem przed 3 nad ranem. Nigdy tam jeszcze nie byłem, stąd nie znałem drogi, szlaku a była noc. Wyobraź sobie taką sytuację – zdaję się na nawigację, które mnie prowadzi, parkuje. Jest środek nocy a ja nawet nie wiem, gdzie jestem, ale widzę na drzewie żółty znaczek określający szlak. Wchodzę do zupełnie nieznanego mi lasu...Sam.... w zupełnej ciemność.
Fot. Rafał Woźny, Tatry
Odważnie. A jak wysokie góry eksplorowales?
Oczywiście polskie góry najczęściej odwiedzam ze względu na ich bliskość, dostępność, ale i ich piękno. Karkonosze mam najbliżej i są to moje ulubione góry, ale Tatry, Bieszczady czy ostatnio odkryte przeze mnie Pieniny. Jeśli chodzi o wyjazdy poza granice naszego kraju to postawiłem nogę na Pico del Teide (3718 m. npm), Mulhacen (3479m. npm) starałem się wejść zimą na Marokanki szczyt Tubkal, ale warunki i dyspozycja spowodowały, że nie zdobyłem tej góry.
Fot. Rafał Woźny, Mont Saint Michael
Wybierasz góry, ale czy tylko?
Tak, chętnie wybieram góry, bo to jest miejsce, które mnie powołało niejako do fotografowania. Tam pięknie wschodzi i zachodzi słońce, ale wraz z rozwojem chętnie robię zdjęcia w czasie podróży, czy zwyczajnie w życiu... Nasze życie to momenty, które warto zapisywać na zdjęciach. Karkonosze to miejsce, gdzie bywam zdecydowanie najczęściej, Tatry, Pieniny to odlegle ode mnie piękne miejsca, ale chętnie odwiedzane.
Fot. Rafał Woźny, Toskania
Patrzysz obrazami? Widzisz, czujesz jakie będzie zdjęcie?
Staram się, widzę często zachwycające mnie kadry. Szukam tematu zdjęcia. Często wracając do domu wiem, jakich zdjęć jestem ciekawy, by zobaczyć je na ekranie komputera, bo mam co od nich oczekiwania. Każdy człowiek zupełnie inaczej postrzega świat. Kiedy staniemy razem w jednym miejscu, by zrobić zdjęcia, to każdy z nas zrobi inne ujęcia. To my robimy zdjęcia, a nie nasz aparat.
Fot. Rafał Woźny, Maroko
Jakie masz fotograficzne marzenie?
Cały czas dobrze się bawić robiąc zdjęcia. Bywać w różnych, pięknych miejscach. Realizuję już moje marzenie od kilku lat wykorzystując każdą wolną chwilę na to, by być gdzieś…w jakim wyjątkowym miejscu. Czasem to góry, czasem zwiedzam miasta, czasem to Dolina Baryczy.
Fot. Rafał Woźny, Maroko
Gdzie można obejrzeć Twoje zdjęcia?
Zapraszam na instagram.com/rafalwozny/
Dziękuję za rozmowę!