Wielkanoc pachnąca chrzanem

Kuchnia
Wielkanoc kuchnia chrzan
14.04.2022
04:00

Zupa chrzanowa

Kiedy zbliża się Wielkanoc w naszym domu zaczyna królować niepodzielnie chrzan. Oczywiście nie jest tak, że w pozostałe dni roku chrzanu nie wykorzystujemy w kuchni, ale w te dni rządzi on niepodzielnie i staje się królem kuchni.

chrzan .png

Za co go kochamy? Na pewno za ten charakterystyczny, wyrazisty, ostry zapach i smak. Za to, że płaczemy każdorazowo przy jego tarciu. Wreszcie za to, że bardzo kojarzy nam się z lokalnymi i zdrowymi produktami. Do czego go używam w mojej kuchni – standardowo do wędlin i mięs na zimno w wersji z odrobiną śmietany, do jajek na twardo, do białego sera ze śmietaną i szczypiorkiem. Uwielbiam również ozorki wołowe delikatnie rozpływające się w ustach z sosem przygotowanym na bazie świeżego chrzanu. No i warto pamiętać, że oprócz korzenia chrzanu mamy jeszcze do wykorzystania w kuchni jego równie aromatyczne liście – np. do pieczenia domowego chleba na liściach chrzanu.

Chrzan jest nie tylko fantastycznym składnikiem naszych polskich dań, ale również posiada wiele właściwości prozdrowotnych.

Dlaczego warto go jeść?

Bo pobudza apetyt, ale i jednocześnie chroni przed niestrawnością i zgagą (przydaje się to w sytuacji świątecznego i długiego stołowania). Pomaga również w leczeniu chorób dróg moczowych i wątroby, działa również odkażająco i rozgrzewająco. To taki „naturalny antybiotyk”, który ma działanie antybakteryjne i może dobrze wspierać proces leczenia, gdy jesteśmy przeziębieni. Chrzan bardzo dobrze odtyka nos i zatoki, „inhaluje” i poprawia oddychanie.

Wracając do chrzanu w kuchni i tego przedświątecznego tygodnia tuż przed wielkonocnym niedzielnym śniadaniem. Jak tu wytrzymać, kiedy dookoła cała feeria zapachów – a to kiełbasy z prawdziwego mięsa, naczosnkowane, ze smakowitą galaretką i szynki tradycyjne od lokalnych producentów takie jak kiedyś u babci i mamy, a to pasztety pachnące, no i wreszcie te baby, mazurki i serniki robione własnoręcznie.

Co zrobić, kiedy tradycja nakazuje w Wielki Piątek powstrzymywać się od takich delikatesów. W wielu domach przestrzegającym tradycji to dzień, w którym od stołu nie wstaje się sytym. Mięsne specjały dostępne są dopiero po święconym. Jak postąpić w tej sytuacji? Polska kuchnia przynosi bardzo prostą, ale niezwykle smaczną potrawę. Ziemniaki w mundurkach i śledzia pod pierzynką ze śmietany. U nas w rodzinie dokładamy do tego jeszcze jabłko, szarą renetę startą na grubej tarce. Możemy też lekko „zaszaleć” i na obranym z łupinki ziemniaku rozpuścić wiórki świeżego masła. Taki postny posiłek można z wielkim zadowoleniem celebrować bez szkody dla tradycji.

A gdzie robić zakupy przedświąteczne?

Zawsze mówię „najlepiej prosto na targu”. W moim krakowskim przypadku bardzo lubię robić te zakupy w miejscu i legendarnym, i kultowym jednocześnie – na STARYM KLEPARZU. To najstarsze targowisko Krakowa działające od ponad 600 lat, na którym handluje się tutaj najlepszymi produktami lokalnymi, a ostatnimi czasy miejsce znane jest również z produktów delikatesowych np. z Włoch, Grecji, Libii czy innych egzotycznych miejsc. To także miejsce, w którym można wypić dobre wino i zjeść małe co nieco.

Prawdziwe krakusy nie wyobrażają sobie kupienia specjałów w innym miejscu. Tam warzywa, mięsa, sery są najświeższe, tam ma się swoje ulubione stoiska, i tych samych od wielu lat kupców, u których babcia, mama i ciocia kupowały najlepsze produkty.

W tym miejscu handel kwitł, jak już wspomniałem, od kilku wieków. Wiele wody w Wiśle upłynęło, wiele wydarzeń historycznych przeszło na karty podręczników szkolnych, a kwartał ziemi między ulicami Basztową a świętego Filipa niezmiennie służy kupcom i mieszkańcom. W PRL to właśnie na Kleparzu kupowało się produkty, niedostępne gdzie indziej.

To tam również w przyjemnością nabywam co roku o tej porze kilka lasek chrzanu, które potem z czułością i łzami w oczach trę i ubijam w słoiku. Jest tak zazwyczaj ostry, że nie potrzeba go dużo, żeby zaznaczył swoją obecność w potrawie. Jest jedna szczególna, znana i lubiana potrawa świąteczna w południowej Polsce - to wielkanocna zupa z chrzanem zwana w zależności od regionu i miejsca i użytych ostatecznie składników: chrzanówką lanckorońską, sodrą, chrzonicą, krzonowiną, święceliną, żurem chrzanowym.

Jedno jest zawsze wspólne dla miejscowych wersji – świeżo tarty chrzan! Spróbujcie, jeśli do tej pory jej nie gotowaliście i nie podawaliście jej na wielkanocny obiad.

Oto mój rodzinny przepis na chrzanówkę - zupę jadaną zazwyczaj na wielkanocny obiad (na 5-6 osób), ale również w wielu regionach na śniadanie wielkanocne

Składniki:

  • okrawki wędlin i resztki mięsa z wielkanocnego śniadania - szynka, kiełbasa, boczek, wędzonka etc.
  • kilka łyżek świeżo utartego chrzanu (najlepiej kupić kawałek korzenia chrzanu i samodzielnie go utrzeć na tarce) lub chrzanu gotowego kupnego ze słoiczka (wybierajcie najlepiej taki z targu od zaprzyjaźnionego sprzedawcy – ważne żeby w składzie był przede wszystkim tylko chrzan i ew. sok z cytryny, która zabezpiecza chrzan przed ciemnieniem; te sklepowe chrzany od dużych producentów zawierają w składzie olej rzepakowy, ocet spirytusowy, cukier, sól, kwas cytrynowy, przeciwutleniacz - E 223 … słowem polecam „wybierajcie te które mają chrzan przede wszystkim!”
  • 0,5 litra wywaru mięsnego - u nas w rodzinie jest to po prostu wywar z szynki, którą gotujemy zaraz przed świętami (tylko raz w roku właśnie na Wielkanoc).
  • 1,5 litra litr serwatki lub maślanki
  • przyprawy: czosnek, majeranek, sól i pieprz
  • jajka na twardo (1 jajko na jedną osobę)

Przygotowanie

  • bierzemy wszystkie resztki i okrawki wędlin i mięs z wielkanocnego śniadania i wrzucamy do wywaru
  • jeśli nie mamy wywaru to okrawki i resztki zalewamy od razu serwatką lub maślaną (w tej sytuacji używamy ok. 2 litrów) i dodajemy kilka łyżek świeżo utartego chrzanu.
  • gotujemy około 50 min.
  • sprawdzamy jak bardzo nasza zupa jest chrzanowa i ewentualnie dodatkowo „ostrzymy” chrzanem
  • dodajemy tłustą, gęstą i kwaśną śmietanę zaprawioną lekko mąką, rozgniecione 2-3 ząbki czosnku, przyprawiamy majerankiem, solą i pieprzem
  • możemy dodać koperek jak lubimy
  • w niektórych wersjach w przepisie używa się również ziemniaków
  • podajemy z wkrojonymi do zupy jajami na twardo i dobrym wiejskim chlebem z masłem.

Zdrowych, pysznych ze smakiem chrzanu, Świąt Wielkanocnych Wam życzę!

Zamknij
W celu poprawienia jakości usług korzystamy z plików cookies. Pozostając na stronie, wyrażasz zgodę na wykorzystanie tej technologii Więcej informacji