Bez wątpienia można o Tobie powiedzieć, że jesteś osobą wielu pasji. Niemniej z tego co pamiętam, największą miłością darzysz taniec. Pamiętasz, jak stawiałaś pierwsze kroki?
Tak naprawdę to taniec towarzyszy mi od dziecka, już w przedszkolu uwielbiałam tańczyć. Nawet mam taką historię z przedszkola. Otóż grupa, do której chodziłam miała mieć występ taneczny. Ja nie zostałam wybrana do tego, by wziąć w nim udział. Było mi strasznie przykro, ale się nie poddałam. I kiedy pani przedszkolanka poprosiła dzieci, aby zorganizowały kasetę z pewną piosenką, do której miał być układ. Zaproponowałam pani, że ja przyniosę kasetę. Postawiłam warunek, że zrobię to a ona weźmie mnie do tej wybranej grupy. I się udało. Spełniłam swoje pierwsze marzenie taneczne.
Potem były występy w szkole – tańczyliśmy lambadę😊
Z takim zacięciem pewnie namówiłaś rodziców by zapisali Cię do szkoły tańca. Mam rację?
Będąc dzieckiem mieszkałam w małej miejscowości liczącej 20 tys. mieszkańców. Teraz już jest więcej mieszkańców, gdyż jest to miasto przygraniczne. Ale jak byłam mała nie mieliśmy szkół tańca. Pierwsza grupa taneczna do jakiej należałam była na podwórku, stworzyła ją starsza dziewczynka. Bardzo chciałam do tej grupy należeć i musiałam przejść chrzest bojowy w postaci wejścia do starej ciemnej szopy. Bardzo mi zależało, żeby dołączyć do zespołu, chociaż się bardzo bałam dałam radę i wykonałam zadanie. Nawet zorganizowaliśmy mini listę przebojów na dworze.
W szkole także miałam epizod tańca klasycznego. Potem wyjechałam na studia, tak więc została tylko dyskoteka.
Kiedy wróciłaś do tańca?
Do tańca powróciłam w 2015 roku. Wybrałam salsę kubańską. Jednak pod koniec 2016 roku uległam wypadkowi samochodowemu i uszkodziłam prawy bark. Musiałam zrezygnować z tańca na czas rehabilitacji. Udało mi się jednak powrócić w 2019 roku i tym razem padło na modern jazz w Szkole Tańca Patrycji Janickiej, w której została utworzona grupa D30+.
Wyjaśnij proszę do to znaczy D30+
Chodzi o grupę dla osób po 30 roku życia, gdzie dojrzałe kobiety mierzyły się z wymagającym tańcem, połączonym z pełną choreografią. Rozciąganiem, szpagatami. To była pierwsza grupa taneczna dla dojrzałych kobiet w Słubicach. Pierwszy nasz występ na scenie odbył się w styczniu 2020 roku na Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Taniec wymagał długich treningów, które trzeba było powtarzać w domu. Myślę, że występem zrobiłyśmy duże wrażenie wśród naszych rówieśniczek.
Link do relacji: https://www.facebook.com/watch/?v=596715007773445
Czy to zaowocowało kolejnymi występami?
Niestety nie, bo pod koniec 2020 roku moje ciało uległo kolejnym kontuzjom, przez które na prawie rok byłam zmuszona zrezygnować z tańca.
Kontuzja była na tyle poważna, że myślałam, że do tańca nie wrócę. Uszkodzeniu uległ drugi bark, dwa kolana i stopa. Jednak się nie poddałam.
Co Ci pomogło?
Fizjoterapia, mnóstwo ćwiczeń na wzmocnienie mięśni. Jazda na rowerze co dwa dni przez pół roku, doszła gra w golfa. Na dwa miesiące zamknęłam biuro - postanowiłam zrobić remont w firmie. Wszystko to pomogło mi wrócić do zdrowia. Dzięki temu we wrześniu br. udało się wrócić do mojego zespołu, w którym ćwiczymy nasz nowy układ. Dodatkowo zapisałam się znów na salsę kubańską też do mojej wcześniejszej grupy. Do tego konie i dalej rower.
Jaki taniec obecnie jest Ci najbliższy?
Jestem tancerką uniwersalną. Wczuję się w każdą muzykę. Jednak najbliżej mi do hip hop i czekam aż taka grupa w moim przedziale wiekowym zostanie w naszym mieście utworzona.
Moim ulubionym filmem było Step Up i marzy mi się taniec w deszczu, taniec na ulicy.
Taki taniec jest odzwierciedleniem mojego temperamentu. Jest jeszcze zumba, która też skradła mi serce. Energiczny radosny taniec.
Dużo tego. Jak często chodzisz na zajęcia?
Modern jazz 1 raz w tygodniu. Salsa zaczyna się za tydzień i będzie organizowana 2 razy w tygodniu. Do tego ćwiczę w domu.
A jest jakiś styl, który szczególnie polecasz?
Każdy powinien wybrać to, co jemu daje radość i sprawia frajdę. Modern to praca w zespole. Zespole kobiet. Tym tańcem przekazujemy widzom naszą pasję i dodajemy skrzydeł innym panią. Po naszym pierwszym występie powstały 2 nowe grupy taneczne i kolejne szkoły tańca postanowiły utworzyć grupy dla pań w naszym wieku. Jednak ja uwielbiam taniec w parze z mężczyzną. Salsa jest tańcem, w którym to mężczyzna prowadzi a kobieta musi wypełnić jego ruch. I to mi najbardziej pasuje.
Ja taniec miałam w sercu od dzieciństwa. Miałam zająć się nim zawodowo jednak wiedziałam, że to praca na krótką metę. Taniec jak dla mnie może być pasją, ale nie sposobem na życie. Dlatego wybrałam pracę za biurkiem jednak udało mi się wrócić do spełnienia marzeń czego wszystkim życzę. Życie jest zbyt krótkie, aby rezygnować z marzeń. W tańcu jestem pewna siebie i zawsze tak było.
Gdybyś miała dokończyć zdanie: Taniec jest…
jest radością, uwolnieniem od trosk i dnia codziennego, jest wyzwoleniem naszych emocji jakie w sobie mamy. Uważam, że każdy może wybrać muzykę i sposób tańca jaki mu odpowiada i pozbyć się skrępowania, które nazywa się wstydem.
Pozwólmy sobie na poczucie wolności i szczęścia. I to daje mi taniec.
Dziękuję za rozmowę!