Żelazny człowiek

Po godzinach
po godzinach
11.06.2021
04:23

O trenowaniu triathlonu

Michał Woszczek, ekspert finansowy opowiada o rywalizacji, trenowaniu triathlonu i powrocie do formy po Covid-19

stryków.jpg

Dlaczego akurat zacząłeś trenować triathlon?

Długa historia. Po urazie kręgosłupa, który miałem w 2016 roku musiałem po 20 latach grania w koszykówkę zawiesić buty na kołku. A, że napędza mnie rywalizacja sportowa, szukałem ujścia adrenaliny i możliwości rywalizacji. W stronę triathlonu trochę pchnęła mnie była żona, trochę zainspirowała mnie znajoma, którą zatrudniłem w ówczesnej firmie doradztwa kredytowego i obserwowałem jej osiągnięcia na FB czym doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Co weekend pudło w AG (age group - kategoria wiekowa), co jakiś czas pudło w kategorii Open. Pływam od dziecka, rowery to moja pasja a od 2009 roku regularnie biegam. No i cykl Iron Man - kiedyś kultowy, dziś kolejny wielki produkt marketingowy to cel, który sobie obrałem- może nie cel ale zawsze się zastanawiałem jakie to uczucie stanąć na mecie takich zawodów. Założenie było takie, żeby po 5 latach treningu wystartować na pełnym dystansie Iron Man, czyli 3,8 km pływania, 180 km roweru i maraton do przebiegnięcia. Na mecie każdy słyszy: You are THE IRON MAN! Choć Covid-19 wpłynął na to, że zrealizuję ten cel dwa lata później niż zakładałem, to mam cel, do którego dążę.

20190831niep5953_dsc9989.jpg

Co jeszcze motywuje Cię do treningów?

Poza czynnikiem rywalizacji, który bez wątpienia motywuje mnie do treningów, triathlon jest bardzo wszechstronnym sportem, zmuszającym do pokonywania swoich lęków i przekraczania granic wytrzymałości. Do tego, wbrew pozorom, jest mało kontuzjogenny. Pływanie wręcz odpręża, rower jest bardzo stabilnym sportem kardio a bieganie pomaga na kręgosłup. Oczywiście dzieje się tak przy umiejętnym trenowaniu pod okiem fachowców.

20190831niep4359_dsc8390.jpg

Od czego zacząłeś? Jak długo przygotowywałeś się do udziału w pierwszym triathlonie? Jakim?

To był początek 2019 roku, pojechałem na obóz triatlonowy zobaczyć „czym to się je”. Trafiłem na dość zaawansowaną grupę i kultowe góry w Hiszpanii, które mocno zweryfikowały moją kondycję. Przekonałem się, że wile lat uprawiania sportu drużynowego jest czymś innym w porównaniu z tym co oferuje triatlon. To zupełnie inny rodzaj wysiłku psychicznego i fizycznego. W koszykówce jak masz gorszy dzień to trener sadza cię na ławce albo za karę nie jedziesz na zawody… Tu co, staniesz na środku jeziora? Przewrócisz się na rowerze do rowu i wezwiesz helikopter? Zafascynowało mnie to, jak wiele dają indywidualne sporty wytrzymałościowe. Po powrocie z pierwszego obozu natychmiast zapisałem się na kolejny, poznałem swojego pierwszego trenera, wybitnego zawodnika na dystansie olimpijskim i pierwszy rok spędziłem pod jego okiem szykując się do zawodów, które… wydawały mi się czymś niemożliwym do zrealizowania, czymś nieosiągalnym dla mnie. A to dystans ¼ Iron Man, czyli 950 m pływania, 45 km roweru i 10,5 km biegu… Trener wyznaczył mi cel – udział w zawodach na koniec maja w Płocku – był to test sprawdzający. Uczucie, jakie mi towarzyszyło przed pierwszym startem jest nie do opisania. Dołożyłem do tego treningi biegowe z jednym z najlepszych polskich zawodników na dystansie 1500 m. Trener na siłowni musiał mocno pracować nad moją głową i ciałem. Gdy zobaczyłem, jaki jestem wolny na pływaniu, zapisałem się do szkoły doskonalenia pływania. Dodam, że wcześniej wydawało mi się, że wskoczę do wody i wszystkich zjem na pierwszych 50 metrach.

119168975_1208442039540301_1617572113777913832_n.jpg

Co uważasz za swój triathlonowy sukces?

Mam na swoim koncie 7 startów w pierwszym roku, wszystkie ukończone, każdy start lepszy od kolejnego. Po pierwszej mecie w Płocku okazało się, że nie tylko ta meta jest dla mnie osiągalna, ale mam duży zapas sił. Zacząłem ciężej trenować, dwa treningi dziennie, właściwie cały rytm dnia w pierwszym roku startów podporządkowałem przygotowaniu pod kolejne zawody. Rano trening, potem do pracy, wieczorem kolejny trening albo regeneracja. Na zakończenie pierwszego sezonu zrealizowałem większość założeń i zacząłem osiągać wyniki, które do tej pory mi się nie śniły. W tym miejscu chciałbym oddać, jak wielką rolę pełni w życiu sportowca trener – samemu NIGDY bym się nie zmusił do takiego przekraczania granic. Niedawno odkryłem, że droga jest ważniejsza niż cel i samo trenowanie trzech dyscyplin jednocześnie jest pasjonujące.

67889439_881175422266966_6399413602167554048_n.jpg

Z czego jesteś dumny?

Jestem dumny z tego, że na koniec 2020 roku pobiegłem pierwszy w życiu półmaraton z czasem 1;43 co przy moich 203 cm wzrostu i 111 kg wagi jest po prostu dobrym wynikiem. Dodam, że 3, 4 lata wcześniej ledwo przebiegałem 10 km poniżej godziny. Dobre wyniki to bardzo stymulujące uczucie, ale jestem też dumny z tego, że odnalazłem w trenowaniu przyjemność i sposób spędzania wolnego czasu. Poznałem też świetnych ludzi, to nie jest tak, że to dyscyplina indywidualna- oczywiście startujesz sam i jesteś zdany na siebie ale zawsze trening w grupie ciągnie do góry. Zacząłem propagować zdrowy, aktywny tryb życia, rozwinąłem swoją wiedzę z zakresu żywienia i suplementacji. Niestety Covid mocno zatrzymał świat i trzeba było zmienić podejście.

Przestałeś trenować?
Absolutnie nie. Zmieniłem trenera na mojego kolegę, który jest z tego samego miasta co ja. Tym samym zamiast 4 trenerów miałem jednego od triatlonu w całości i jednego od przygotowania motorycznego i siłowego. To pozwoliło mi obniżyć koszty, ale też zdecydowanie poprawiło moje wyniki. Wykorzystałem ten okres do treningów tzw. bazowych. W czasie społecznej izolacji na ulicach było pusto więc było bezpieczniej na rowerze, jeziora były puste i spokojnie można było popływać, siłownię zrobiłem w mieszkaniu. Niestety w 2020 roku dwa razu zachorowałem na Covid-19 i to poprzestawiało wiele w moim życiu.

20190831niep7232img_6570.jpg

Co dokładnie masz na myśli? Jak choroba wpłynęła na Twoją kondycję?

Pierwsza fala z marca 2020 zatrzymała mnie na 3 tygodnie w domu, drugie zachorowanie z końca 2020 roku spowodowało, że na 5 miesięcy musiałem wstrzymać treningi i powoli dochodzę do siebie. Po pierwszej fali pandemii organizatorzy zawodów dostali zgodę na organizację imprez w zmienionej formie i środek i druga połowa roku były usiane zawodami, praktycznie co tydzień coś do wyboru Udało mi się zaliczyć w 2020 6 startów na dystansie ¼ Iron Man i pobić własne rekordy we z czego jestem dumny oraz pobiec półmararton gdański.. Rok 2021 to czysta rehabilitacja i budowanie formy od nowa – takie życie. Przede wszystkim trzeba jasno powiedzieć, że niezależnie od tego czy jest się amatorem czy półprofesjonalistą czy zawodowym sportowcem – Covid-19 sieje ogromne spustoszenie w organizmie i nie wolno tego lekceważyć. To nie jest tak, że odchoruje się tydzień, dwa i wróci do ciężkich treningów jakby się nic nie stało. Może jeden organizm to zniesie lepiej, inny – jak mój – gorzej. Dlatego zanim zaczniemy forsować nasze ciało na treningach trzeba absolutnie zrobić niezbędne badania: echo serca, tomografię płuc i kompleksowe badanie krwi. Zakładam, że ludzie aktywni i świadomi robią badania krwi raz na jakiś okres, więc będzie widać jakie ubytki spowodowała choroba. Dopiero po stwierdzeniu przez lekarza sportowego, że można wrócić do trenowania, przystępujemy do działania – ale z głową i dużą rozwagą. Powoli wracam do formy, niestety to boli widząc, że dwa miesiące wcześniej biegałem kilometr po 4.20 min a teraz 6.30 przychodzi mi z trudem.

Widać choroba mocno pokrzyżowała Ci plany. Jak się odnajdujesz w tej sytuacji?

Na własnym ciele przekonałem się, że to nie zwykła grypa. Zanim zachorowałem byłem z grupy sceptyków, natomiast po tym z jakimi objawami się zmierzyłem i jak wirus mocno mnie osłabił nie mam wątpliwości, że to poważna sprawa. Nie ma co się podpalać, choć Covid-19 u mnie praktycznie zniweczył dwa lata ciężkich treningów. Wiem, że najgorsze co mogę zrobić to wrócić do intensywnych treningów jakby nic się nie stało. Nie jestem lekarzem, ale oczywiście skorzystałem z szerokiego spektrum zakresu naszego ANG-owego pakietu opieki medycznej i zrobiłem wszystkie badania. Choć to dla mnie wyzwanie to rozumiem, że by wrócić do formy muszę słuchać lekarzy, że 2021 jest rokiem odbudowy formy. Także planuję jeden – góra dwa starty, aby sprawdzić, jak się czuję i w którym jestem miejscu. Oddaliła się również wizja startu na pełnym dystansie ironman, na razie o tym nie myślę, wszystko zależy od tego jak szybko moje ciało upora się z objawami pocovidowymi.

Zamknij
W celu poprawienia jakości usług korzystamy z plików cookies. Pozostając na stronie, wyrażasz zgodę na wykorzystanie tej technologii Więcej informacji