Patryk żył na przełomie IV i V wieku (zwyczajowo podaje się daty 389 – 461, choć nie są one pewne w stu procentach). Wiemy na pewno, że nie pochodził z Irlandii, ale z Brytanii. Na temat dokładnego miejsca urodzenia historycy do dzisiaj toczą spory podając jako najbardziej prawdopodobne miejsce Cumbrię, z którą rywalizuje Walia. Wiemy, że w wieku 16 lat został porwany przez piratów i przewieziony do Irlandii, gdzie przez kilka kolejnych lat zajmował się wypasaniem owiec. Według legend to właśnie wtedy zdecydował się poświęcić swe życie krzewieniu nauki Chrystusa. Dzięki boskiej pomocy udało mu się uciec z niewoli i wrócić do rodzinnego domu. Tu według opowieści miał mieć sen, w którym Bóg rozkazał mu powrócić do Irlandii w celu nawrócenia tego kraju. Posłuszny temu wezwaniu Patryk został duchownym, a w 432 roku przyjął święcenia biskupie i wyruszył do Irlandii nieść nową wiarę.
Cuda św. Patryka
Zdając sobie sprawę, że kluczem do chrystianizacji Irlandii są jej królowie, jako cel obrał nawracanie właśnie ich. Pierwszym był król Loegaire, który panował ze wzgórza Tary. Według legend, został on ostrzeżony przez swoich wróżbitów o przybyciu Patryka i o tym, że z jego wizytą wiąże się niebezpieczeństwo upadku państwa. Jednak przy boskiej pomocy, odpowiednim słowom oraz przy niewielkiej pomocy lokalnego trzęsienia ziemi, Patrykowi udało się przekonać króla do przyjęcia chrztu. W czasie tej wizyty Patryk miał dokonać jeszcze jednego cudu – zawistni wróżbici próbowali się go pozbyć dodając do jego napoju trucizny. Patryk jednak zamroził napój błogosławiąc go, tak że jedynie kropa trucizny nie zamarzła. Wylał ją a chwilę później napój powrócił do swojej poprzedniej postaci.
Kolejna legenda opowiada o tym, jak Patryk wygnał z Irlandii wszystkie węże. Oczywiście jest to opowieść czysto alegoryczna, ponieważ węże są tu symbolem zła, które ten święty miał usunąć to biblijne zło ze Szmaragdowej Wyspy.
Podróżując po Irlandii, Patryk zyskiwał coraz większą popularność, tak że władcy wręcz zapraszali go na swój dwór. Jednym z nich był król Aonghus, którego siedziba znajdowała się na Skale Cashel na południu Irlandii. Z tą wizytą związana jest dość zabawna historia. Otóż podczas dość długiej ceremonii przyjmowania chrztu, nasz święty przez przypadek postawił swój pastorał na nodze, która, czym sprawiał mu wielki ból. Kiedy w końcu zauważył, co się dzieje spytał króla czemu ten nic mu nie powiedział o bolącej stopie. W odpowiedzi usłyszał, że Aonghus myślał, że jest to część ceremonii, która ma podkreślić doniosłość tego wydarzenia.
40 dni i 40 nocy
Po tej wizycie Patryk wyruszył na północ kraju, w okolice dzisiejszego Galway a stąd ruszył dalej na tereny dzisiejszego hrabstwa Mayo. Tutaj też znajduje się góra, którą dzisiaj nazywamy Górą św. Patryka (Croagh Patrick). Podobno Patryk spędził na niej 40 dni i 40 nocy, po których Bóg obiecał mu, że w dniu Sądu Ostatecznego przejmie władzę nad wszystkimi Irlandczykami. Dzisiaj zgodnie z tradycją co roku odbywają się w to miejsce pielgrzymki. Warunkiem ich pełnego przeżycia jest wejście na górę na bosaka. Mało kto obecnie się na to decyduje, ponieważ podejście jest pełne kamieni o dość ostrych krawędziach. Ta tradycja ma związek z nauczaniem Patryka, który ponoć powiedział, że „jedynie głupcy chodzić będą w butach” co oznaczało, że pełne doświadczenie Boga jest możliwe jedynie poprzez umartwianie się.
Koniec swojego życia św. Patryk spędził na północy Irlandii. Zmarł w dni 17 marca 461 roku w Armagh, które wówczas stanowiło jego biskupią rezydencję. Umierając wiedział, że udało mu się osiągnąć swój cel, a dla Irlandczyków stał się najważniejszą postacią w ich historii. Dlatego też dzień jego śmierci stał się najważniejszym świętem dla każdego Irlandczyka.
Symbol Irlandii
Z Patrykiem wiąże się też jeden z najsłynniejszych, zaraz po harfie, symboli Irlandii – koniczynka. Patryk za jej pomocą miał wyjaśnić Irlandczykom istotę dogmatu Trójcy Świętej. Podobno mieli oni problem ze zrozumieniem tego jak to jest możliwe, że mamy trzy osoby, które są jednocześnie tym samym. Dopiero przykład koniczynki, która ma trzy listki a jednak jest jedną roślinką, miał sprawić, że Irlandczycy zrozumieli to zagadnienie.
Z obchodami dnia św. Patryka wiąże się jeszcze jedna tradycja, która ma źródło w legendach o tym świętym. W czasie swych podróży Patryk gościł w gospodzie, w której szynkarka nie dolewała pełnej miarki trunku. Patryk nastraszył ją wówczas, że póki będzie tak robić w jej gospodzie pojawią się potwory. Solidnie wystraszona kobieta, od tego momentu zaczęła uczciwie napełniać szklanice. W związku z tym, w dzień św. Patryka należy wypić szklaneczkę whiskey (oczywiście irlandzkiej), która jest nazywana „kielichem św. Patryka” (Cup of st. Patrick).